numer majowy
Newslettery
Rzeczywistość
Felietony
Idee
Posłuchaj
Kultura
Opowiadanie
Jako że jest lato, a my do września jesteśmy jeszcze młodzi, nie tylko ja wstaję późno. Przechodząc przez osiedle, widzę, jak koleś, który może być moim lustrzanym odbiciem, próbuje delikatnie zamknąć drzwi i krzywi się, gdy wydają lekki trzask. Orientuje się, że na niego patrzę, i wzrusza ramionami z uśmiechem, jakby chciał powiedzieć: „Nic na to nie poradzę”, po czym poprawia kołnierz koszuli i odchodzi lekkim, tanecznym krokiem. Idę za nim, w przejściu podziemnym mijam grupkę gości opierających się o ścianę, którzy zastanawiają się, jaki kierunek obrać dziś wieczorem.